Polityka, gospodarka, historia, ideologie, sprawy społeczne.

Próba oceny Powstania Warszawskiego

//Próba oceny Powstania Warszawskiego

Próba oceny Powstania Warszawskiego

Oceniając Powstanie Warszawskie, należy rozgraniczyć dwie kwestie, tzn. zasadność decyzji o jego wywołaniu i postawę walczących. Bohaterstwo powstańców i zwycięstwo moralne są bezdyskusyjne. Niestety, jak pisał Dmowski, „w stosunkach między narodami nie ma słuszności i krzywdy, ale tylko siła i słabość”.

Łatwo jest patrzeć z dzisiejszej perspektywy, gdy już wszystko wiadomo, niemniej kilka faktów i poważnych wątpliwości należało wziąć pod uwagę już wtedy. Nie wolno było ich zignorować.

👉 Dotychczasowa postawa aliantów podczas wojny kazała zakładać, że nikt nam nie pomoże. Będziemy zdani tylko na siebie.

👉 Niepodległości nie odzyskuje się w zrywach. Niepodległość odzyskują armie na frontach, dyplomaci przy stołach negocjacyjnych i politycy w zaciszach gabinetów. Wszystko inne to romantyzm, chciejstwo i martyrologia.

👉 Dla Polski pierwszego sierpnia ’44 wojna była już dawno przegrana. Ponieśliśmy klęskę we wrześniu ’39, a na przełomie października i listopada ’43 alianci sprzedali nas Sowietom na konferencji w Teheranie. Ten drugi fakt mógł nie być znany opinii publicznej (ze względu na odbywające się jesienią 1944 roku w USA wybory prezydenckie na prośbę prezydenta Roosevelta liczącego na głosy Polonii amerykańskiej utajniono postanowienia wielkiej trójki w kwestii polskiej), ale nie mógł być nieznany polskiemu wywiadowi i najwyższym rangą wojskowym.

👉 Należało zadać sobie pytanie: a co, jeśli Niemcy się nie wycofają; co jeśli zechcą bezwzględnie stłumić powstanie? Co wtedy?

👉 Wybór był niestety między dżumą a cholerą. Znając bolszewickie metody, po wejściu do Warszawy Sowieci dokonywaliby masowych gwałtów i grabieży oraz rozpoczęliby likwidację inteligencji, oficerów i AK-owców. Wątpliwe jednak, by zniszczyli całe miasto i dokonali rzezi 150-180 tys. ludzi.

👉 Czy jeśli wypchniemy Niemców z Warszawy, to czy będziemy w stanie stawić czoła Armii Czerwonej? Weszliby do miasta tak czy inaczej, w wiadomym celu. Poczekali, aż się wykrwawimy do tego stopnia, że nie będziemy już w stanie prowadzić nawet partyzantki.

👉 Jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe, jak po wojnie polsko-bolszewickiej, tzw. akcji polskiej NKWD w latach ’37-38 i 17 września ’39 można było zakładać, że Stalin nam pomoże, a potem mieć pretensje, że Armia Czerwona stała bezczynnie po drugiej stronie rzeki.

Chwała walczącym, hańba decydentom.

Źródła zdjęć: rp.pl

Polub bloga na Facebooku: Polityczny Bączek

Zobacz też: Słów kilka o generale Fieldorfie Nilu

By | 2020-08-16T08:21:13+00:00 16 sierpnia 2020|0 komentarzy

About the Author:

Kamil Cywka
Tłumacz, lektor, komentator, pisarz. Autor powieści pt. „Bękart” oraz zbioru wierszy pt. „Miłość, miasto, mrok”. Konserwatywny liberał. Interesują mnie głównie dziedziny takie jak historia, polityka, ekonomia, ideologie i doktryny oraz sprawy społeczne. Na The Spinning Top Blog staram się poruszać tematy pomijane w mediach głównego nurtu oraz promować wolność, samodzielne myślenie i świadome życie we wszystkich jego aspektach.

Zostaw komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.