„I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia – imienia Bestii lub liczby jej imienia”.
Wiele osób interpretuje ten fragment Apokalipsy św. Jana jako ostrzeżenie przed wszczepianiem czipów pod skórę czy też inną formą „znakowania” ludzi. Myślę jednak, że należy go interpretować inaczej.
W czasach, gdy spisano te słowa, raczej nikt nie mógł przewidzieć czipów czy kodów kreskowych. Mógł natomiast łatwo wyobrazić sobie kontrolę i ingerencję. Obowiązywał wówczas rozdział prawa publicznego od prywatnego. Ówczesnym chrześcijanom zapewne nie mieściło się w głowie, że te sfery prawa mogłyby się przenikać; że państwo mogłoby stawać pomiędzy kupującym a sprzedającym, między pracodawcą a pracownikiem; że bez pozwolenia państwa nie można tego czy tamtego.
Czy coraz bardziej wszechwładne państwo jest tą Bestią? To tylko moja interpretacja, ale myślę, że do zniewolenia sugerowanego w cytowanym akapicie naprawdę nie potrzeba czipów.
Źródła zdjęć:
1. Life, Hope and Truth
Polub bloga na Facebooku:
http://www.facebook.com/thespinningtopblog
Zobacz też: Przychodzi demokrata do podatnika
Zostaw komentarz