Jestem przeciwnikiem programu 500+, ponieważ:
– wychowuje polską rodzinę w uzależnieniu od władzy;
– uderza w etos pracy;
– jest czynnikiem inflacjogennym (zwiększa ilość i tempo cyrkulacji pieniądza w gospodarce);
– ma charakter praw nabytych, z których trudno się wycofać;
– uruchomił niebezpieczny precedens politycznej licytacji na socjal;
– jest niesprawiedliwy wobec osób bezdzietnych, którzy są płatnikami netto programu (wątpliwe moralnie przelewanie z kieszeni do kieszeni, płacenie na cudze dzieci);
– w 2020 r. łączne dotychczasowe koszty programu przekroczą 100 mld zł. Oczami wyobraźni widzę te szybkie koleje czy nowoczesną polską armię.
Przejedliśmy te pieniądze. W czasach dobrej koniunktury gospodarczej należy zachowywać się dokładnie odwrotnie: ciąć socjal, nie folgować sobie, gromadzić zapasy, przygotowywać się na trudniejsze czasy. Niech przestrogą będzie tutaj biblijna opowieść o siedmiu latach tłustych i siedmiu chudych.
Jestem natomiast zwolennikiem systemowego wspierania polskiej rodziny np. niskimi podatkami, wysoką kwotą wolną, dostępnością publicznych przedszkoli czy niskim VAT-em na artykuły dziecięce.
Źródła zdjęć: mopsiwr.pl
Polub bloga na Facebooku: Spinning Top
Zobacz też: W socjalizmie każdy cel jest szlachetny
Zostaw komentarz