Polityka, gospodarka, historia, ideologie, sprawy społeczne.

Cytaty z książki Feliksa Konecznego pt. „O wielości cywilizacji”

//Cytaty z książki Feliksa Konecznego pt. „O wielości cywilizacji”

Cytaty z książki Feliksa Konecznego pt. „O wielości cywilizacji”

Zapraszam do zapoznania się z moim subiektywnym wyborem najciekawszych cytatów z książki Feliksa Konecznego pt. „O wielości cywilizacji”. Nagłówki dodałem dla wygody.

O dwupłciowości:

„Życiu człowieka w pojedynkę staje na przeszkodzie nieustanna gotowość jego (wyróżniająca go tak wybitnie od zwierząt), prąca do stałego współżycia z osobą płci przeciwnej. Fundamentem wszelkich zrzeszeń jest stowarzyszenie się we dwoje ludzkiej pary. Na samym progu spotyka nas „zagadnienie płciowe”. Dzięki badaniom Manojlowa wiemy, jako dwupłciowość obowiązuje w całej przyrodzie. Wyciąg z liści czy też z płatków kwiatowych, daje reakcje chemiczne takie same jak krew mężczyzny i niewiasty, stosownie do płci rośliny rozdzielnopłciowej; u minerałów kryształy rombowe dają reakcję męską, a sześciany żeńską. Płciowość stanowi zaprawę wszelkiego istnienia materialnego na ziemi, a zarazem (rzecz widoczna!) przyrodzoną siłę organizatorską”.

O monogamii i istocie małżeństwa:

„Za dalszą wskazówkę starszeństwa monogamii można uważać fakt, że nie ma ludu, który by nie odróżniał związków prawych od nieprawych, choćby nawet prawie tolerowanych. Wszędzie co innego małżonka, a co innego służebnica, niewolnica, nałożnica. Skoro mowa o małżeństwie, występuje na pierwszy plan kwestia potomstwa. Nigdy nie decyduje o małżeństwie sprawa płciowa, lecz zagadnienie, czyją własnością są dzieci”.

O równowadze między ciałem a duszą:

„Z ciała i z duszy składa się człowiek i wszystko, cokolwiek jest ludzkiego i co z człowiekiem pozostaje w jakimkolwiek związku; wszystko to posiada formę i treść, stronę zewnętrzną i wewnętrzną. Pełnia życia wymaga obydwu, gdyż niedomaganie jednej z nich sprowadza wykolejenie całości”.

O własności:

„Oto najdawniejsza własność człowieka: własność własnych dzieci. Być może, że poczucie tej własności dawniejsze jest od własności ognisk i objętej nimi przestrzeni, a co (jak była o tym mowa powyżej) stanowi najstarszy tytuł własności nieruchomej. Obie te własności są indywidualne, ściśle osobiste. Na początku była własność osobista, nie zbiorowa. […] Nie byłoby rodziny bez poczucia własności indywidualnej. Do czegóż byłaby potrzebną własność osobista, gdyby nie chodziło o zaspokojenie potrzeb rodziny? Praźródłem prawa własności indywidualnej jest rodzina”.

O narodach i cywilizacji łacińskiej:

„Kto myśli o zrzeszeniu ponadnarodowym, ten zmierza ku zniesieniu narodowości, a tym samym ku zniesieniu cywilizacji łacińskiej. Poczucie narodowe stanowi wielki postęp w dziejach społeczeństw cywilizacji łacińskiej; bez tego cywilizacja ta byłaby niezupełną. Albowiem najwyższym jej kryterium jest supremacja sił duchowych. Na czymże ma się oprzeć, gdzie czerpać swe rękojmie? Na państwie? Więc na środkach przymusowych?! Tę supremację wyznawać można tylko dobrowolnie, z przekonania, bo nikt do niej nie zmusza ani przymuszać nie będzie; a zatem może się ona oprzeć również tylko o zrzeszenie wielkie i dobrowolne, a takim jest naród. Przez narody dopiero osiąga cywilizacja łacińska swe szczyty”.

O etyce katolickiej:

„W stosunku do życia zbiorowego niesie etyka katolicka wszędzie z sobą cztery postulaty, wiecznie te same i niezmienne od początków do dnia dzisiejszego i jednakie dla wszystkich rodzajów i szczebli cywilizacji. Czteroma klinami wbija się w każdą cywilizację, a są to: małżeństwo monogamiczne dożywotnie, dążenie do zniesienia niewolnictwa, zniesienie zemsty i przekazanie jej sądownictwu publicznemu, wreszcie niezawisłość Kościoła od władzy państwowej w imię niezawisłości czynnika duchowego od siły fizycznej […]. Czyż to nie szczyt cywilizacji łacińskiej, czy nie najinteligentniejsza myśl, na jaką zdobył się człowiek?

Te cztery postulaty wywierają olbrzymi wpływ na każdą cywilizację. Dożywotniość monogamii podnosi stanowisko kobiety tak dalece, iż dążenie do uprawnienia staje się prostą konsekwencją, przez Kościół silnie popieraną. Wywołuje to zmiany w prawie familijnym i spadkowym, odmienne poglądy na rodzinę i dom. Obstaje zaś Kościół przy tym postulacie nie tylko twardo, ale wprost radykalnie: nie udzieli chrztu nikomu, kto się na to nie zgadza. Monogamię zaprowadza się od razu, nic nie zwlekając”.

O znaczeniu religii:

„Jeżeli metoda życia zbiorowego ma być wszechstronną, musi obejmować religię. Nie może być całkowitym życie areligijne; choćby było jak najbardziej wielostronne, do wszechstronności niedostawać mu będzie właśnie życia religijnego. Antyreligijne zaś życie przeciwne jest rozwojowi cywilizacji i musi odbić się niefortunnie na etyce od razu, tudzież na sztukach pięknych, a po niedługim czasie i na innych kategoriach bytu. Skutkiem związków pomiędzy kategoriami fizycznymi a duchowymi, wszelkie okaleczenie duchowych pociąga za sobą potem rozmaite niedostatki, a nawet anormalności także w kategoriach materialnych. Cywilizacja lekceważąca religię pocznie kuleć wszędy”.

O żywotności cywilizacji:

„Każda cywilizacja, póki jest żywotną, dąży do ekspansji; toteż gdziekolwiek zetkną się z sobą dwie cywilizacje żywotne, walczyć z sobą muszą. Wszelka cywilizacja żywotna, nie obumierająca, jest zaczepną. Walka trwa, dopóki jedna z walczących cywilizacji nie zostanie unicestwiona; samo zdobycie stanowiska cywilizacji panującej walki bynajmniej nie kończy. Jeżeli istniejące obok siebie cywilizacje mieszczą się obok siebie w obojętnym spokoju, widocznie obie pozbawione są sił żywotnych. Wypadek taki kończy się często kompromisem w jakiejś mieszaninie mechanicznej, w której nastaje obopólna stagnacja, a z niej wytworzy się z czasem istne bagnisko acywilizacyjności”.

O wielożeństwie:

„Wszystkie społeczeństwa wielożenne są też materialnie słabe, a po dłuższym okresie wręcz zrujnowane. Praca tam hańbi, próżniactwo staje się ideałem antyspołecznym. Nie wszędzie; np. jakżeż odmówić pracowitości Chińczykom lub Japończykom, żyjącym w połowicznym wielożeństwie? Ale wszędzie, gdzie kobieta nie jest pewną swego, gdzie można jej małżeństwo wypowiedzieć, we wszystkich społeczeństwach rozwodowych, od muzułmanów aż do protestanckich Niemiec, małżonka poślubiona staje się pierwszą służącą męża. Japonka nie jest towarzyszką i współpracowniczką życia swego męża; ani nawet nie siada przy nim do stołu. Ale też w Japonii nawet teść lub teściowa może narzucić synowi rozwód; jakżeż więc niepewnym jest stanowisko żony! Wszelkie małżeństwo za wypowiedzeniem, jeśli przy tym prawo wypowiedzenia przysługuje tylko mężowi, poniża stanowisko kobiety w samym pożyciu domowym. Na całym Wschodzie jadają żony to, co im łaskaw mąż zostawić ze swego stołu […]. Kary za niewierność są też w poligamii cięższe: u Hetytów była na kobiety takie kara śmierci, u Żydów kamieniowanie, u Kabylów jest tak dotychczas, w Korei sprzedaje się ją w niewolę, również w Chinach, z zastrzeżeniem, żeby nie kochankowi. Koran zawiera wprawdzie przepisy łagodzące, ale nie stosowano ich nigdy i nigdzie […].

Tylko przy monogamii zdwajają się siły społeczne przez współpracownictwo kobiety. Poligamiczne społeczeństwa stanowiły zawsze niższe szczeble w pochodzie historycznym, właśnie dlatego, że kobieta wykluczona jest w nich od współtwórczości w trójprawie, nie działa tedy przy rozbudowie społeczeństwa. I nie tylko materialnie kuleją poligamie; czyż kategorie Prawdy i Piękna nie rozwijają się niemal wyłącznie w społeczeństwach monogamicznych? Doświadczenie dziejów poucza, jako w poligamii upada nie tylko niewieści umysł i duch, ale też i męski”.

O znaczeniu tradycji:

„Na nic wszystkie odkrycia i wynalazki (w które czasy prehistoryczne obfitowały nie mniej od naszych), gdyby ich nie można było przekazywać potomnym. Wszystko na nic, jeżeli nie ma tradycji, która jest kością pacierzową wszelkiej cywilizacji […]. Odkąd poczuł się śmiertelnym, odczuł też człowiek potrzebę przekazywania swych doświadczeń potomstwu drogą tradycji – i począł wytwarzać tradycję […]. Ani ognisko własne, ani zwierzęta domowe, ni sól, ni hodowla zboża nie zdałyby się na nic i nic nie zdołałoby wytworzyć zrzeszeń stałych, gdyby nie powstała tradycja, której warunkami trwałość i stałość, gęstość (stosunkowa) zaludnienia i bezpieczeństwo. Bez tych warunków może istnieć życie zbiorowe tylko na krótko i nie starczy mu czasu do wyrobienia jakiejś metody ustroju”.

O ludzkości:

„Takiej wspólnej osi dla całej ludzkości nie ma, i dotychczas nigdy nie było. Nigdy bowiem „ludzkość” nie istniała ani historycznie, ani socjologicznie; można by o niej powiedzieć, że jest widziadłem literackim. W rzeczywistości istnieją tylko pewne zrzeszenia, cząstki ludzkości, z których tylko niektóre miewają coś wspólnego. Nie istnieje żaden ogólnoludzki ustrój życia zbiorowego, ani też nie ma żadnej ogólnoludzkiej metody pod tym względem. Zastanówmy się raczej nad kwestią, jakie w rzeczywistości istnieją największe odłamy ludzkości. Narody istnieją wcale nie wszędzie, a nawet państwa nie wszędzie. Ale tam, gdzie one istnieją, poszukuje się ciągle jakiegoś zrzeszenia ponadnarodowego, ponadpaństwowego. Szuka się, wymyśla, kleci rozmaite nowotwory, nie zawsze z korzyścią dla zdrowia „ludzkości”, gdy tymczasem istniały i istnieją zawsze naturalne zrzeszenia największej miary, a tak mocne, iż mocniejsze od wszystkich mocarstw i armii. Są to cywilizacje. Stawają one okoniem przeciwko wszelkim próbom sztucznego wytwarzania zrzeszeń wielkiej miary, nieuwzględniających różnic cywilizacyjnych. Często cywilizacje – jako siły najwyższe ludzkości – obalają i obracają w niwecz wszystko, co utworzono sztucznie bez liczenia się z nimi. Cywilizacja – to suma wszystkiego, co pewnemu odłamowi ludzkości jest wspólnego; a zarazem suma tego wszystkiego, czym się taki odłam różni od innych”.

Polecam również osobny wpis pt. Ciepło domowego ogniska, który zawiera kilka innych cytatów z tego dzieła oraz moje własne przemyślenia.

Źródła zdjęć: własne

Polub bloga na Facebooku: Polityczny Bączek

By | 2021-09-10T12:42:02+00:00 10 września 2021|0 komentarzy

About the Author:

Kamil Cywka
Tłumacz, lektor, komentator, pisarz. Autor powieści pt. „Bękart” oraz zbioru wierszy pt. „Miłość, miasto, mrok”. Konserwatywny liberał. Interesują mnie głównie dziedziny takie jak historia, polityka, ekonomia, ideologie i doktryny oraz sprawy społeczne. Na The Spinning Top Blog staram się poruszać tematy pomijane w mediach głównego nurtu oraz promować wolność, samodzielne myślenie i świadome życie we wszystkich jego aspektach.

Zostaw komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.